Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 45
Pokaż wszystkie komentarzeWięc jeśli mój syn zachowałby nie skażony od urodzenia złymi czy negatywnymi emocjami/przeżyciami/informacjami umysł i taki zachował, byłby mniej narażony? A co z innymi uczestnikami ruchu przecież nie wiemy kto danego dnia stanie na naszej drodze, więc to, o czym piszesz musiałoby obejmować większą (właściwie całą) część populacji aby odnieść jakiś skutek, swoja teorię opierasz na czymś co dotyczy umysłu, a co z techniką? Mechanika wymaga serwisu, więc jeśli najpierw pomyśle o wymianie podzespołów mających wpływ na moje bezpieczeństwo, to i tak założę że jeśli tego nie wykonam może się stać coś złego? A inaczej: czy ta kobieta z tego konkretnie wypadku, gdyby myślała, że za chwilę może stać się coś złego, przyciągając (wg Ciebie) jednocześnie negatywne emocje/myśli, zachowała większą uwagę, bo gdzieś wcześniej słyszała (skaziła umysł złymi emocjami/informacjami) o wypadkach na lewoskrętach, była by szansa na uniknięcie nieszczęścia? Chyba, że chcesz mi powiedzieć, że to co nas otacza już się wydarzyło, a my generując odpowiednie emocje "wybieramy" aternatywną wersję?
OdpowiedzAha, jeśli chodzi o mechanikę motocykla, to kiedy widzimy, że coś poważnego się dzieje, raczej nie będziemy w stanie utrzymać komfortu psychicznego i nie myśleć o negatywnych następstwach. Jednak doświadczenia życiowe otrzymujemy według wiary więc jeśli ktoś uwierzy na 100%, że można jeździć bez hamulców i przeżyć, to przeżyje na 100%, jednak pewnie będzie to polegało na tym, że wyrżnie w coś, skasuje motocykl a sam wyjdzie bez szwanku.
OdpowiedzJest jak mówisz - ktoś, kto nigdy nie doświadczyłby negatywnych emocji nigdy nie byłby chory, nie wziąłby udziału w wypadku i w ogóle ochrona przed negatywnymi doświadczeniami byłaby 100-procentowa. Żeby doświadczyć czegoś drastycznie odbiegającego od naszego codziennego samopoczucia, trzeba to zaprosić myślami. Dlatego stosunkowo rzadko giniemy, podobnie jak stosunkowo rzadko wygrywamy w lotto (prawdopodobieństwo nie ma żadnego znaczenia, zdarzenia się zamawia). Kobieta musiała sporo czasu poświęcić na myślenie jak to jest zabić człowieka samochodem. To, co myślała w chwili wypadku nie ma już większego znaczenia, ponieważ wypadek zaczął się tworzyć dni, tygodnie a może miesiące wcześniej. Mechanizm o którym mówimy jedynie zaaranżował tzw. zbieg okoliczności aczkolwiek, gdyby ci ludzie mieli wyjątkowo dobre samopoczucie, wypadek nie zdarzyłby się akurat wtedy tylko w innym terminie i niekoniecznie w tym gronie. Każdy przyciąga swoje doświadczenia indywidualnie i w innym terminie mogłaby to być np. ciężarówka a CRV wycięłaby w powiedzmy pieszego w inny dzień. Jeszcze tego dokładnie nie rozumiem ale jeśli chcesz konkrety, to po przeczytaniu książki, którą podałem, przyćpaj serię książek Abraham Hicks.
OdpowiedzOd dzisiaj nie mysle o HIVie, syfie, kile i niechcianych dzieciach, zaoszczędzę na gumkach :D
Odpowiedz